czwartek, 24 czerwca 2010

noc pełna wrażeń..

mój pierwszy post,ale niestety nie będzie on radosny.
dzisiejsza noc,była po prostu koszmarem. moja Sagitta chyba miała kolkę,przynajmniej mi się tak wydaje,bo kładła się,wstawała,biegała po boksie.a,że czytałam,że na kolkę najlepszy jest ruch,wzięłam ją na lonże.pobiegała sobie(nie kazałam jej galopować) z 5 minut.później znów do boksu.po kilku minutach w końcu się uspokoiła.chociaż było już o niebo lepiej nie zostawiłam jej.rodzice ze mną siedzieli,zmieniali się,bo się też przestraszyli,mówili,żebym poszła spać,ale ja wolałam przy niej być.więc całą noc siedzieliśmy i czuwaliśmy.rano kiedy już była w pełni sił,poszłam do domu,żeby się umyć,zjeść itp.i siadłam tylko na pb,napisałam notkę,poszłam sprawdzić do Siwej jak się czuję i położyłam się spać.pospałam ze 4 godziny,ale dalej mi się tak chcę spać,że literki mi się rozmywają.a że ja męczyłam tata,żeby zadzwonił po swojego kolegę-weterynarza,zadzwonił,ale ma się zjawić za jakieś 2 godziny,bo ma tam jakiś zabieg przeprowadzać.teraz już jest chyba dobrze.mam taką nadzieję.teraz mama miała iść do niej sprawdzić jak się czuję.teraz albo się położę jeszcze spać na godzinę,albo pójdę do Siwej.
później napiszę co powiedział weterynarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz